Rodzina to nie jest coś, co się ma, tylko coś nad czym trzeba pracować każdego dnia.


Projekt Edukacyjny zrealizowany pod patronatem
Szkoły Podstawowej im. Juliana Tuwima
w Różycy
przy partnerstwie szkół podstawowych
z terenu gminy Koluszki:
- Szkoły Podstawowej nr 1 w Koluszkach im. Tadeusza Kościuszki
- Szkoły Podstawowej nr 2 w Koluszkach im. Marii Konopnickiej
- Szkoły Podstawowej w Będzelinie im. Jana Brzechwy
- Szkoły Podstawowej w Długiem im. Kornela Makuszyńskiego
- Szkoły Podstawowej w Gałkowie Dużym im.Marszałka Józefa Piłsudskiego
- Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Koluszkach
w ramach akcji eTwinning
Spis treści
*Część pierwsza - SP w Różycy.............................................................s.5
*Część druga - SP w Długiem.........................................................s.12
*Część trzecia - SP w Gałkowie Dużym............................................s.17
*Część czwarta - SP nr 1 w Koluszkach ...............................................s.22
*Część piąta - SP w Będzelinie.......................................................s. 27
*Część szósta - SP nr 2 w Koluszkach .............................................s. 32
*Projekt okładki/ - Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy
Część ilustracji w Koluszkach
Postaci opowiadania:
Wiki - główna bohaterka (uczennica klasy 6),
Julka - najlepsza koleżanka Wiki (uczennica klasy 6),
Kuba - dobry kolega Wiki i Julki (uczeń klasy 8),
Hubert, zwany pieszczotliwie Hubciem - najlepszy przyjaciel Kuby i dobry kolega dziewczyn (uczeń klasy 7),
Szymek - brat Wiki (uczeń klasy 5),
Mama - mama Wiki i Szymka,
Tata - tata Wiki i Szymka,
Babcia Zosia - babcia Wiki i Szymka,
Dziadek Leszek - dziadek Wiki i Szymka
oraz
Kot Pucio - przytulas Wiki i Szymka.
2. Miejsce akcji:
ostatni dzień zajęć stacjonarnych w szkole;
nowy rozdział życia szkolno - rodzinnego w domu;
powrót do szkoły (zakończenie roku szkolnego 2019/20).
3. Czas akcji:
12 marca 2020 r. - 26 czerwca 2020 r.
Część pierwsza
Czwartek, 12 marca 2020 r.
I znowu dzień jak każdy, niczego niezapowiadający: pobudka, mycie, śniadanie, marudzenie mamy, że bałagan w pokoju, taty, że znowu za późno wstałam, bo gadałam do nocy przez telefon z Julką… aj zamęczą mnie normalnie. Biorę plecak i wychodzę do szkoły, słysząc jeszcze głos ukochanego braciszka:
- Ile można gadać codziennie z tą samą dziewuchą? Weź ty się Wika ogarnij!
- Bla, bla, bla… Nie da się tego normalnie słuchać – dopowiadam bardziej sama do siebie, niż do Szymka pod nosem.
Zamknęłam pospiesznie drzwi domu. Uff, wreszcie trochę spokoju od mojej uroczo czepialskiej rodzinki. Pędzę do szkoły i wpadam mocno zziajana do szatni.
- Hej Julka! – krzyczę od progu, bo oczywiście moja kochana przyjaciółka już stoi i czeka na mnie przebrana (swoją drogą jak ona to robi, że zawsze jest na dziesięć minut przed dzwonkiem zwarta i gotowa?).
- Cześć Wiki, super, że już jesteś. Pospiesz się, bo się spóźnimy na polski i będziemy mieć przechlapane – mówi Jula.
Idziemy korytarzem do klasy, a potem:…. saaaameee nuuuudyyyy…. przez bite trzy godziny. Po kolei lecą: polak, matma, gegra, wszystko zgodnie z planem. Oczywiście każda z lekcji wlecze się, jak flaki z olejem. W końcu zaczął się mój ukochany przedmiot - angielski. Nareszcie jakaś przyjemność – pomyślałam. Aż tu nagle z mych błogich rozmyślań wyrwał mnie hałas - trzy krótkie dzwonki oznaczające ważny apel, których nikt się nie spodziewał, nawet nasza pani.
Zdezorientowani, z lekkim niepokojem zaczęliśmy wychodzić na korytarz. Szczerze powiedziawszy w naszej szkole takie nagłe apele to rzadkość. Atmosfera była dziwnie napięta. Na wszystkich, z zatrwożoną miną, czekała już dyrektorka szkoły. To nie mogło oznaczać niczego dobrego.
- Jak nic chłopaki z 8b odstawili jakiś numer – szepczę do Julki. Wszyscy doskonale znają tych aparatów, dzień bez jakiejś „atrakcji” z ich udziałem, jest dla nich dniem straconym.
Po chwili jednak okazało się, że moje domysły wcale nie były słuszne. Dyrka zabrała głos i powiedziała swoim oficjalnym tonem:
- Od jutra z powodu pandemii wszystkie szkoły w Polsce zostają na dwa tygodnie zamknięte.
Obie z Julką robiłyśmy poważne miny na apelu, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji na świecie oraz w naszym kraju, jaką wywołał nieznany nam dotąd wirus – COVID - 19. Jednak pomimo strachu przed epidemią, wracając do klasy na lekcję, rzuciłyśmy wzajemnie spojrzenie, które oznaczało tylko jedno: od jutra LABA... :)
Piątek, 13 marca 2020 r.
Nadal w to nie wierzę: mogę spać, do której chcę... rodzice w pracy, chata wolna. To jest piątek 13-tego??? Pechowy? Coś się tutaj nie zgadza!!! Ojej, co za cudowny dzień: piątek, piąteczek, piątunio! Szkoda, że tak fajnie będzie tylko do końca marca, a potem znowu: 6.30 pobudka i do szkoły….
Takie oto myśli kłębiły się w mojej głowie, gdy nagle z cudownego świata błogiego lenistwa wyrwał mnie dźwięk komórki.
- Czyżby to Julka? – powiedziałam po cichu sama do siebie.
- Nie, to mama - a tak smacznie się spało, szkoda, że wszystko, co dobre tak szybko musi się kończyć…
- Wiki, podnoś się, musisz zrobić sobie i Szymkowi śniadanie, pozmywać, wypuścić Pucia..., w południe przyjdzie babcia Zosia z dziadkiem Leszkiem, pomóżcie im zrobić dla wszystkich obiad – powiedziała jednym tchem moja Mami.
- Coo? – odpowiadam do słuchawki zaspana - a zapowiadało się tak fajnie…

Część druga
Piątek, 20 marca 2020 r.
Czy ja pisałam, że będzie błogo i kolorowo? A guzik! Ten tydzień minął mi tak szybko, że nawet nie miałam czasu usiąść do pisania.
Po pierwsze: babcia Zosia i dziadek Leszek, którzy nam zawsze i pomagali przychodzili do nas - teraz mają zakaz. Role się odwróciły i to my musimy im pomagać. Nie możemy ich narażać na zarażenie się tym wirusem. Jest mi przykro, bo zawsze mogłam liczyć na dziadka, że mi pomoże w odrabianiu lekcji z matematyki a babcia zawsze przygotowywała obiady. Teraz musimy sobie z Szymkiem radzić sami, jak mamy i taty nie ma w domu.. Rodzice mówią, że tak trzeba – dziadkowie trochę gadają, że nie trzeba, ale mama tak czy siak robi im zakupy, zagląda do nich tylko na chwilę. Zresztą ja to myślę, że ta całą pandemia się niedługo skończy i znów będzie normalnie.
Po drugie: Szkoła! a właściwie zdalne nauczanie. Ja nie wiem, jak się można uczyć w domu.
Nauczyciele przysyłają nam notatki i zadania domowe a my musimy to uzupełnić i potem odesłać. Najgorsze jest to, że jeśli nie odeślę na czas, to dostanę pałę.
A jak robię to na ostatnią chwilę, to nagle mam mnóstwo tych prac do zrobienia. Nie ogarniam tego czasami. Nie tylko ja, bo jak gadam z Julką czy z Hubciem to mają to samo.
Po trzecie: Julka! I chłopaki. Przez tą całą pandemię w ogóle się nie widzimy. Bardzo brakuje mi spotkań i wspólnych wyjść. Na szczęście mamy telefony, messenger, discord ... Możemy sobie tylko pogadać, ale też widzieć się. Chociaż czasu mamy naprawdę mało. Mama mówi, że gdybyśmy z Szymkiem wcześniej wstawali, to byłoby tego czasu więcej. Akurat.
Za to Pucio jest baaaardzo zadowolony. Ma nas na każde zawołanie. Nie może się do nas nałasić :)
Wtorek, 14 kwietnia 2020 r.
Święta, święta i po…
Zresztą to najdziwniejsze święta jakie spędziłam. Do babci i dziadka pojechaliśmy rano w niedzielę, ale nie wchodziliśmy do nich. Po prostu staliśmy na podwórku, złożyliśmy sobie życzenia. Mama z babcią popłakiwały. Zrobiło się smutno. Ale potem wróciliśmy do domu i te dwa dni spędziliśmy razem - w czwórkę. No i jeszcze Pucio. I było fajnie. Mama okazała się mistrzynią gry w państwa - miasta, tata mistrzem w Mistakos. Za to żadne z nas nie pobiło Szymona w Fifie A tata nauczył nas grać w statki – fajne nawet (bo dwa razy wygrałam).

Myślałam, że pandemia szybko minie, a tu końca nie widać.
Szkoda mi bardzo. Dziś z Julką wspominałyśmy jak rok temu wspólnie z chłopakami byliśmy na święceniu pokarmów, polewaliśmy się w Lany Poniedziałek a w tym roku nawet się nie widzieliśmy. Bardzo mi ich brakuje. Szczególnie Julki, bo rozmowy na messengerze, to nie to samo.
Z chłopakami ostatnio nawet nie rozmawiamy, bo oni są jacyś dziwni. Wszyscy dookoła przekonują, że wirus jest groźny a oni, że to ściema. I jeszcze chcieli nas wyciągnąć na jakieś spacery albo na rower.
Kuba w ogóle jest za bardzo wyluzowany. Zamiast się uczyć do egzaminu, to mówi, że egzaminu nie będzie i on to olewa. Dziwne, skąd on ma takie informacje?
Hubert zamiast mu nagadać, to jeszcze mu przytakuje i mówi, że to my głupie, bo się uczymy jak te kujony. A przecież dobrze wiem, że jak coś odpuszczę teraz to potem mam problem z nadrobieniem.
Sobota, 18 kwietnia 2020 r.
Julka wczoraj do mnie zadzwoniła:
- Wiki a może chłopcy mają trochę racji? Może jednak się spotkamy? Ty przyjdziesz do mnie albo ja do Ciebie?
- Wiesz, myślę, że jak się spotkamy, to rzeczywiście nic się nie stanie. Pogadam z mamą, może da się przekonać. W końcu narzeka, że siedzę przed ekranami za długo.
No i zrobiła się afera. Mama, że nie, że to niebezpieczne, że można siebie lub innych zarazić. A tata, że mama przesadza, że skoro siedzimy w domu, to szanse na zarażenie są niskie, a poza tym dzieci tak szybko się nie zarażają. A mama dalej swoje, że to nieodpowiedzialne. Na to wszystko wszedł Szymek, który powiedział, że jak ja pójdę do Julki, to on też chce do kolegów. Że też nie umie trzymać tego jęzora za zębami!!!!
Zadzwoniłam do babci, żeby się jej trochę pożalić. Ale tak mi nagadała, że aż mi uszy spuchły. Na to wszystko wtrącił się dziadek, który przyznał mi rację,. Ale babcia go zakrzyczała. I jeszcze zadzwoniła później do mamy. I teraz wszyscy są na siebie poobrażani. :(

CZĘŚĆ TRZECIA
Niedziela, 19 kwietnia 2020 r.
- Halo? Julka? Rozmawiałam z rodzicami na temat naszego spotkania iii…. Mam dwie wiadomości. Mama się nie zgodziła na nasze spotkanie, zrobiła się potężna afera, wszyscy domownicy się pokłócili. Eh… ale za to wpadłam na genialny pomysł! Normalnie dobrze, że w porę mnie olśniło! Wymknę się z domu na godzinkę i się spotkamy! Nikt się nie zorientuje.
- Nie gadaj? No nie wiem czy to jest dobry pomysł... A jak się wyda? Twoi rodzice będą się denerwować! Nie boisz się, ze będziesz miała przerąbane? - spytała Julia.
- Oj już nie bądź taką pesymistką! To jest NAJLEPSZY pomysł na jaki wpadłam!
I tak się stało.. Umówiłam się z Julką, że przyjdę do niej około 19. Całe szczęście, że mam swój pokój i do tego na parterze. Miałam co prawda ogromne wyrzuty sumienia, że okłamuje rodzinę, ale tłumaczyłam sobie, że to tylko takie malutkie kłamstewko, które wcale nie musi się wydać. Z drugiej strony tak się cieszyłam na spotkanie z Julką, że cały dzień miałam uśmiech od ucha do ucha. Już nie mogłam się doczekać. Jeszcze tylko rozmowa z mamą…
- Mamo, jutro czeka mnie ciężki dzień, mam dwie kartkówki i poprawę sprawdzianu. Muszę mieć spokój i ciszę. Będę się długo uczyć i proszę abyście mi nie przeszkadzali. - powiedziałam.
Wróciłam szybko do pokoju i zaczęłam wdrażać swój plan. Spakowałam do plecaka telefon, wielką czekoladę dla Julki, kilka niezbędnych rzeczy, zamknęłam drzwi od wewnątrz i hop wyskoczyłam przez okno. 15 minut później ściskałam się już z Julką. Tak bardzo się za nią stęskniłam, że nie pomyślałam, że tak mocno się da.
- Hej, musimy koniecznie to uwiecznić! -robiłyśmy zdjęcia i wrzucałyśmy na fejsa i ig- Jeszcze jedno, ooo!.. to jest super. Zdjęcie zostało dodane. Dawno razem nie wrzucałyśmy zdjeć do internetu. – stwierdziła Jula.
Gadałyśmy, bawiłyśmy się, wygłupiałyśmy. Potem wybrałyśmy się na chwilę do parku zobaczyć się z Hubertem i Kubą. Wszyscy się zmienili. Hubert miał długie włosy.

- Jak Ci urosły włosy? Do twarzy Ci w burzy loków! – śmiały się dziewczyny.
- Weź.. nie gadaj mi tak! Fryzjerzy są zamknięci. Za chwilę w akcie desperacji poproszę mamę żeby mnie obcięła! – stwierdził Hubcio.
Tak miło spędziłam czas, że kiedy spojrzałam na zegarek była już 22 z minutami. Popędziłam do domu… Myślałam, że nikt się nie zorientował. Po chwili drzwi do mojego pokoju się otworzyły i zaczął się istny armagedon…
- WIKI! Natychmiast chodź do mnie i do taty do pokoju! Czy Ty już do końca oszalałaś! Straciłaś rozum! Widzieliśmy zdjęcie Twoje i Julki w internecie! Wiesz na jakie niebezpieczeństwo nas i siebie naraziłaś! Jesteś nieodpowiedzialna! Masz przechlapane! Myślisz tylko o sobie! Masz karę na wszystkie media! – mama wrzeszczała na mnie, a mi.. wcale nie było przykro. Nie czułam, żebym postąpiła źle, no może trochę, ale przecież ja nic nie zrobiłam, tylko.. spotkałam się z moimi przyjaciółmi! Stałam jak słup soli i nic nie miałam do powiedzenia. Po chwili, kiedy rodzicom emocje opadły spuścili z tonu i … zrozumiałam, że mają rację. Moja rozmowa z rodzicami trwała bardzo długo i w końcu ogarnęłam czym się tak martwili. Nie jestem tylko pewna czy oni zrozumieli dlaczego uciekłam.
Wtorek, 21 kwietnia 2020 r.
Jestem załamana. Hubcio napisał do mnie na messie, że stracił węch i smak. Najpierw myślałam, że „se robi beke”, ale za chwilę dostałam wiadomość od Kuby, że miał wysoką gorączkę i czeka na wynik testu na koronawirusa. Zaczęłam się bać, bo zrozumiałam, ze to nie żarty. Pół dnia siedziałam w pokoju nie mogąc się na niczym skupić. Dostawałam wiadomości od Hubcia, że nie ma się czym przejmować, objawy są do przeżycia, a przynajmniej nie trzeba robić zadań ze zdalnych lekcji. Julka pisała do mnie wiadomości przerażona całą sytuacją i tym, że dopiero co widziałyśmy się z chłopakami i może też jesteśmy chore. A to wszystko, to nie był jeszcze koniec naszej udręki. Po południu mama dostała wiadomość z sanepidu, że koledzy, którzy są chorzy na koronawirusa, podali, że mieli ze mną kontakt i że dwa tygodnie musimy wszyscy zostać w domu. Tata był na maksa wkurzony, mama przestraszona. Wszystko przez moje głupie pomysły!Wieczorem sytuacja trochę się uspokoiła. Mama przytuliła mnie i powiedziała, żebym się nie martwiła i że jakoś damy radę. Tata przestał się stresować i nawet zaczął się trochę cieszyć, że będzie miał czas na odpoczynek od pracy. Mama powiedziała, że rozumie dlaczego chciałam wyjść z domu i dlaczego brak spotkań z przyjaciółmi był dla mnie taki trudny i to mnie trochę pocieszyło.
Martwiłam się tylko, że teraz przez dwa tygodnie będzie naprawdę trudno wytrzymać razem non stop w jednym domu. Nikt z nas nie będzie mógł wyjść.A co z zakupami? I niestety okazało się, że pomimo kwarantanny będę musiała robić zadania domowe. Tak samo Szymon, który wcale nie był z tego zadowolony...

Część czwarta
Środa, 22 kwietnia 2020 r.
Pierwszy dzień kwarantanny. Ustaliłam z Hubciem, że będę mu robić prace domowe, a on da mi dostęp do mediów. Świetny plan? Oczywiście, że świetny. Co prawda długo zajęło mi przekupienie go, ale koniec końców udało się. Jestem z siebie dumna. On potrafi zająć się sobą, podczas gdy ja nie daje rady przetrwać dnia bez kontaktu z Julką. Dzięki temu, że siedzę w domu, mogę obejrzeć te wszystkie filmy na YouTube o tym, co można robić na kwarantannie.

W sumie przez to mam trochę więcej czasu na zajęcie się sobą. Dobrze, że posiadam dużą kolekcję maseczek do twarzy. Zrobię sobie jedną i obejrzę jakiś serial.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Ubrałam się w bluzę i podreptałam do kuchni po jakieś przekąski i picie. Padło na chrupki kukurydziane i sok pomarańczowy. Wróciłam do pokoju, odpaliłam laptopa i zaczęłam oglądać. Zapowiada się spokojny wieczór.
Sobota, 25 kwietnia 2020 r.
Z dnia na dzień wszystko zaczyna się sypać. Moja rodzina wariuje, a minęły dopiero trzy dni. To straszne. Rodzice już zdążyli się pokłócić miliony razy. Hubcio siedzi całymi dniami zamknięty w pokoju i gra w gry, albo ma lekcje. Mam wrażenie, że kontakt z Julką się urywa. Ona się do mnie nie odzywa, a ja mam jakiś dziwny opór, żeby do niej napisać. Co jeszcze będzie się dziać? Mam się spodziewać najgorszego? Nie wiem naprawdę. Ciekawe, co słychać u dziadków. Nie możemy się zobaczyć przez tego wirusa. Szkoda, bo tęsknię za nimi.
Poniedziałek, 27 kwietnia 2020 r.
Mam dość! To wcale nie jest przyjemne, a tym bardziej ciekawe, żeby dzień w dzień siedzieć przed komputerem i pochłaniać serial za serialem. Moje samopoczucie naprawdę spadło i coraz bardziej brakuje mi mojej przyjaciółki. Absolutnie mi się to nie podoba. Nie chcę tak. Czuję się przez to strasznie samotna. Mój brat przestał być taki gadatliwy, w ogóle w moim domu zapanowała bardzo dziwna atmosfera. Rodzinne obiady już nie są takie przyjemne jak poprzednio. Albo nie odzywamy się do siebie, albo ograniczamy się do kilku słów rzuconych w przestrzeń. Boję się co będzie dalej.
W końcu zrozumiałam, że muszę napisać do Julki, żeby się jej wygadać. Wzięłam telefon do ręki, kliknęłam w dymek czatu, który wyświetlał się na ekranie ze zdjęciem mojej przyjaciółki. Jak wcześniej nie sprawiało mi to problemu, tak teraz było to bardzo trudne. Zaczęłam pisać.
- Hej co tam u ciebie? Dawno nie pisałyśmy – pięć minut zajęło mi żeby to wysłać. Wysłałam, zobaczymy co odpisze.
*15 minut później*
Nie odczytała. Dziwne, bo jest aktywna na Discordzie i gra w League Of Legends. Może nie chce ze mną pisać? Może ma do mnie żal? Naprawdę nie wiem. Jak skończy mi się kwarantanna, ubłagam mamę, żeby mi pozwoliła się z nią spotkać. Naprawdę nie chcę stracić z nią kontaktu. Wyłączyłam Messengera i zaczęłam robić to co zawsze, czyli nic. No dobra może przesadzam, bo zrobiłam pracę domową z matmy i polskiego, żeby nie dostać jedynek. Już i tak moje oceny zjechały w dół przez tę całą sytuację. Już miałam włączyć kolejny odcinek GravityFalls, kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk powiadomienia z Messengera. To Julka?! Szybko wzięłam telefon do ręki i odblokowałam go. Odpisała. Jeszcze nigdy tak się nie stresowałam przed odebraniem od niej wiadomości.
- Cześć. Wszystko jest okej, a co u ciebie?
- To się cieszę. Jesteś zajęta? Bo chciałam pogadać – odpisałam szybko.
- Wybacz, ale nie mam czasu. Może następnym razem.

Na tym się skończyło. Odłożyłam urządzenie i udałam, że nic się nie stało. Wróciłam do planów sprzed tego, niezbyt przyjemnego zdarzenia. Niech to już się skończy.
Część piąta
Wtorek, 28 kwietnia 2020 r.
Choć bardzo chciałam o tym nie myśleć, okazało się to niemożliwe. Cały czas zastanawiałam się co się stało, dlaczego czuję się niespokojna? Zrobiłam coś złego? Chyba nie? W końcu doszłam do wniosku, że ta pandemia zabrała mi życie, które do tej pory znałam i kochałam. Jego brak wpędza mnie w bardzo dołujący nastrój i może to samo dzieje się z Julką. Tylko dlaczego mnie olewa? Postanowiłam spróbować napisać do niej jeszcze raz. Znalazłam ją na pasku czatu i myśląc nad słowami, napisałam:
- Hej, czy ty też nie najlepiej się czujesz, czy może zrobiłam albo powiedziałam coś nie tak i teraz się na mnie gniewasz? Daj mi znać, proszę.
Patrzyłam na te słowa przez pięć minut, sprawdzając czy Julka wyświetliła wiadomość. Nic! Odłożyłam telefon na łóżko i poszłam zrobić sobie coś do picia. Wracając do pokoju z ogromnym kubkiem parującej herbatki, zobaczyłam jak ekran telefonu się rozświetla i prawie do niego podbiegłam, ale w ostatniej chwili przypomniałam sobie o trzymanym w ręku wrzątku.
- Full access to our public library
- Save favorite books
- Interact with authors
Rodzina to nie jest coś, co się ma, tylko coś nad czym trzeba pracować każdego dnia.


Projekt Edukacyjny zrealizowany pod patronatem
Szkoły Podstawowej im. Juliana Tuwima
w Różycy
przy partnerstwie szkół podstawowych
z terenu gminy Koluszki:
- Szkoły Podstawowej nr 1 w Koluszkach im. Tadeusza Kościuszki
- Szkoły Podstawowej nr 2 w Koluszkach im. Marii Konopnickiej
- Szkoły Podstawowej w Będzelinie im. Jana Brzechwy
- Szkoły Podstawowej w Długiem im. Kornela Makuszyńskiego
- Szkoły Podstawowej w Gałkowie Dużym im.Marszałka Józefa Piłsudskiego
- Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Koluszkach
w ramach akcji eTwinning
Spis treści
*Część pierwsza - SP w Różycy.............................................................s.5
*Część druga - SP w Długiem.........................................................s.12
*Część trzecia - SP w Gałkowie Dużym............................................s.17
*Część czwarta - SP nr 1 w Koluszkach ...............................................s.22
*Część piąta - SP w Będzelinie.......................................................s. 27
*Część szósta - SP nr 2 w Koluszkach .............................................s. 32
*Projekt okładki/ - Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy
Część ilustracji w Koluszkach
- < BEGINNING
- END >
-
DOWNLOAD
-
LIKE
-
COMMENT()
-
SHARE
-
SAVE
-
BUY THIS BOOK
(from $8.39+) -
BUY THIS BOOK
(from $8.39+) - DOWNLOAD
- LIKE
- COMMENT ()
- SHARE
- SAVE
- Report
-
BUY
-
LIKE
-
COMMENT()
-
SHARE
- Excessive Violence
- Harassment
- Offensive Pictures
- Spelling & Grammar Errors
- Unfinished
- Other Problem
COMMENTS
Click 'X' to report any negative comments. Thanks!