Jest taka wyspa która się nazywa: Wilkolandia.

Nazywa się tak, ponieważ jest w niej tyle wilków, że szok! Jest pęłno legend o wilkach z Wilkolandii. Mówi się tam po Wilkolansku, a jest on BARDZO trudny do nauczenia. Prędzej byś się nauczył\nauczyła Irlanskiego!!! Jednak tą opowieść powiem wam po Polsku, bo jak niby ktoś kto nie umie wilkolanskiego to przeczyta lub zrozumie? Mam nadzieje, że wam się spodoba. 

                                       Auotorka tej książki.

W Lesie wilków nigdy nie brakuje mięsa, ponieważ bogowie pilnują lasu i dawają wilkom nieskończoną ilość jedzenia.

Dawali im różne rodzaje mięsa, nawet te które wilki nie jedzą. Także robili, że wilki nie chorują.

Całe mięso które dawali im wylatiwało z teleportatru i tworzyło jedną wielką górę jedzenia.

Pewnego dnia inne zwierzęta z innych lasów zebrali się do lasu gdzie jest najwięcej grzybów. Wszytkie zwierzęta się zebrali. Nawet myszy i sowy muszeli się dogadać. Przyszli wszyscy oprócz wilków. Postanowili tak: Bogowie chronią wilki i przez to nie umierają ani nie chorują, ale każdy ma jakiś słaby punkt. Za tydzień wszyscy razem stoczymy walkę. Wszyskie zwierzęta leśne kontra wilki.( bogowie). Wtedy ludzie i inne zwierzęta zobaczą, że da się je pokonać. A zresztą to nie sprawiedliwe, że nie muszą polować, a my tak.

Wysłąli łosia by powiadomił wilków o walce.

Co noc wilki błagali bogom żeby im pomogli, chociaż wiedzieli, że im pomogą nawet bez błagania.

Tydzień póżniej przeciwnicy przyszli do lasu wilków i zaczęłą się walka. Walczyli nawet kleszcze i żuki.