Książka ta powinna spodobać się nie tylko młodszym czytelnikom, także starszym może przypaść do gustu.
Autorka książki:
Gabriela Zychiewicz




W pewnym małym miasteczku w Kanadzie był mały domek, w którym mieszkała dobra, nie różniąca się niczym od innych rodzina. Tata, mama i mała córeczka o imieniu Juleczka.
Julka różniła się zaś od wszystkich innych dzieci. Wolała przebywać w domu i czytać książki. Była jedynym dzieckiem z tak bujną wyobraźnią, lecz nie miała oprócz swoich rodziców nikogo kto by mógł ją zrozumieć.
Przez te 11 lat pragnęła tylko mieć prawdziwą przyjaciółkę to się jednak nie wydarzyło, więc zaczęła wymyślać "Wymyślonych Przyjaciół". Jednym z nich był lis stojący na dwóch łapach o imieniu Borys.
Rozdział 1
"Początek Przygody"
Pewnego dnia wraz z mamą poszły na zakupy na targu.
- Pamiętaj Julio, niczego na targu nie dotykamy.-Odezwała się mama.
Mama była porządną i rozważną kobietą. Jej ciemne jak noc włosy przysłaniały jej bladą cerę, a jej niebieskie oczy błyszczały jak gwiazdy na ciemnym niebie.
- Tak mamo.- Odpowiedziała Jula i zanim się obejrzała, znalazły się na miejscu.
Na targu było mnóstwo ludzi i straganów, aż się od nich roiło.
- Jak mama może się tu odnajdywać? To niemożliwe!- Pomyślała Julka.
Podeszły do najbliższego straganu z owocami i warzywami. Mama wyciągnęła z portfela 10 Dolarów.

- Proszę o 2 jabłka, kalafior i marchew.- Rzekła do sprzedawcy i dała mu pieniądze. Sprzedawca od razu zareagował i spakował do papierowej torby wszystkie produkty przez nią wymienione.
Po kupieniu wszystkiego ruszyły do domu. Zastały pusty dom, taty nie było.
- Gdzie jest tata?- Spytała zaniepokojona Juleczka.
- Zapewne znowu gdzieś wyszedł, nie przejmuj się kochanie. Może pójdziesz do swego pokoju i przeczytasz tę nową książkę "Tajemniczy Ogród"?
- Zgoda, ale powiedz mamo kiedy tata wróci.- Ustaliła warunek.
- Powiem, a teraz idź czytać.
Jula poszła małym korytarzem do swojego pokoju lecz

nie miała zamiaru czytać. W pokoju ujrzała Borysa siedzącego na dywanie.
- Witaj Borys, nie spodziewałam się, że dziś przyjdziesz.-Przyznała Julka do złotookiego lisa spoglądającego na nią z uśmiechem.
- Skoro tu jesteś, to może pogramy w jakąś grę?
Pokiwał głową.
- W chowanego! Ja pierwsza szukam!
Zaczęła odliczać, gdy doliczyła do dziesięciu i otworzyła oczy, lisa nie było. Wyszła z pokoju, znalazła się w korytarzu, gdy nagle usłyszała głos mamy:
- Gdzie byłeś?
- Musiałem wyjść..
- Wiesz przecież że Julce jest smutno kiedy wychodzisz.-
Przerwała tacie.
- Może miałem powód?!- Zdenerwował się
- A niby jaki tym razem?
- Musiałem pomóc Markowi..
- Przecież pomogłeś mu wczoraj. A może nie wiem wszystkiego?! Nie kłam, przecież jestem twoją żoną!
Potem rozmowa ucichła, tata wyszedł z domu i od tamtej pory nigdy go już nie ujrzała.
Nie wiedziała co się stało. Nic z tego nie rozumiała. Lecz po kilku kolejnych dniach dowiedziała się, że mama i tata planują rozwód. Nie wiedziała co to znaczy "Planować Rozwód".
Po dwóch godzinach zastanawiania się co to znaczy, postanowiła się w końcu zapytać mamy.
- Mamo co to znaczy rozwód?
- Dlaczego się pytasz?- Zdziwiła się mama.
- Bo mówiłaś o tym z tatą. Co to znaczy?- Spytała ponownie.
- Rozwód oznacza, że.. Nie będziemy już razem. Nie będziemy już małżeństwem.
Juleczkę to zaskoczyło, łzy zaczeły jej lecieć z piegowatej twarzy na podłogę.
- To znaczy, że nie będzie już.. Moim tatą?- Zapytała drżącym od smutku głosem, nie chciała żeby to się stało.
- Niestety, to nieuniknione.
Julci pękło serce, wbiegła do swojego pokoju z płaczem.
- Nie! Nie może się tak stać!- Mamrotała pod nosem Julka.
To była dotychczas jedna z najsmutniejszych chwil w
jej życiu. Już nigdy nie zobaczy swojego tatusia.

Rozdział 2.
"Wyjście i stara chata"
Juleczka była zdruzgotana przez to co się stało, a żaden z planów nawrócenia mamy, żeby nie wzięła rozwodu się nie powiódł. Traciła już nadzieję.
- To koniec.- Powtarzała w głowie.
- Już nigdy taty nie zobaczę!
Borys spoglądał na nią ze smutkiem. Nie wiedział dlaczego dziewczynka płakała, ona nigdy nie płakała więc wiedział że to coś poważnego.
- Dlaczego..-Płakała.
Na samą myśl o rozwodzie rodziców miała łzy w oczach.
-Skoro nie przekonałam mamy, to może przekonam tatę. Co o tym myślisz Borys?
Borys wyszedł na chwilę z pokoju, a kiedy wrócił, trzymał w łapie mapę z zaznaczonym miejscem zamieszkania taty.
- Dziękuję Borysie.- Podziękowała.
- Ale jak się wymknąć? Mama na pewno nie pozwoli mi wyjść.- Dodała.
Lis wybiegł z pokoju.
- Borysie zaczekaj!- Krzyknęła.
Rudzielec przebiegł obok mamy i wybiegł z domu. Juleczka się bała być przyłapana na gorącym uczynku, zwłaszcza ucieczki z domu ale musiała to zrobić dla dobra rodziny.
Przemknęła się obok mamy i wyszła tak samo jak Borys.
Lis widząc za nim podążającą Julkę uśmiechnął się i przebiegł przez ulicę.
- Najpierw popatrz w prawo, a potem w lewo i znów w prawo.- Powtórzyła czego nauczył ją tata.
- Mogę przechodzić.- Dodała po chwili.
Przeszła przez ulicę, jeszcze nie wiedziała co ją czeka..
Pobiegli przed siebie leśną dróżką. Mijali mnóstwo drzew, krzewów i kwiatów.
- Zobacz Borys, jakaś stara chata!- Rzekła do lisa wskazując wzrokiem mały drewniany domek.
Wyglądał on na opuszczony.. Lecz wokoło niego były piękne grządki pomidorów, marchewek, buraków i innych warzyw.
Juleczka zapukała do drzwi.
- Zaraz!- Rozległ się głos i szczękot zamków w drzwiach.
-Witam! W czymś wam pomóc?- Spytała się dziewczynka
wyglądająca na ten sam wiek co Jula.
-Wchodźcie zapraszam!- Zaprosiła ich do środka chaty.
Borys wszedł, a Juleczka poszła w jego ślady.
- Rzadko miewam gości.- Rzekła.
- Może podać herbaty, albo ciastek?- Spytała się.
Borys pokiwał głową.
- Jasne zaraz podam, tylko jak się nazywacie?- Zapytała.
- Nazywam się Julia, a to Borys.
- Miło poznać, ja jestem Amelia.- Przedstawiła się.
Po chwili Amelia przyniosła ciastka i herbatę. Borys był w siódmym niebie.
- Dziękujemy.- Podziękowała Juleczka za Borysa ponieważ on nie podziękował.
- I co Borysie, smakują?- Spytała się Amelka.
Borys pokiwał głową, od razu było wiadomo co to znaczy.
Zamiast zostać u niej na kilka minut, jak chciała Julka, byli u niej ponad dwie godziny.
Było już ciemno, więc jedyne co wchodziło w grę to: Przenocowanie u Amelii i wyruszenie z rana.
- Czy możemy u ciebie przenocować?- Spytała się Jula.
- Jasne! Oczywiście że możecie!- Odpowiedziała Amelka.
Amelia przygotowała kolacje, a ponieważ Julka nie miała piżamy, ona pożyczyła jej swoją, a później zasnęli.
Rozdział 3.
"Problem"
Obudzili się gdy słońce wyszło zza dalekich wzgórz. Krajobraz był piękny, ptaki ćwierkały, a wiatr szumiał jak nigdy dotąd.
Lisek wybiegł z sypialni i od razu zakochał się w śniadaniu, które przygotowała Amelia. Widać, że bekon mu smakował.
Juleczka poszła za nim. Zjedli i ubrali się.
- Musimy już iść.- Rzekła po chwili Jula.
- Naprawdę, już?- Spytała dziewczynka.
- Tak, musimy. Ale jeszcze się spotkamy.
- Na to liczę.- Powiedziała Amelka.
- A może, zabiorę się z wami?- Zaproponowała.
- To nawet dobry pomysł!- Przyznała Jula.
Wyszli z drewnianej chaty, Amelka poszła do starej szopy za domkiem.
Nagle rozległ się warkot i z szopy wyjechał stary, porośnięty różnorodnymi roślinami traktor.
Borys i Julka szybko wskoczyli do przyczepy pełnej siana.
- I ruszamy!- Powiedziała, a silnik jeszcze mocniej zawarkotał.
Nagle traktor gwałtownie stanął, a z klapy w której znajdował się silnik wydobyła się para.
- Jednak nie pojedziemy. Nie znam się na mechanice.-Rzekła Amelka.
-A nie możemy iść pieszo?- Pomyślał Borys.
Można powiedzieć że traktor był "Uparty jak osioł". W ogóle nie chciał się ruszyć z miejsca. Tracili już nadzieję, że gdzieś pojadą.
Nagle Lis wyskoczył z przyczepy i pobiegł do szopy, wrócił z narzędziami.
Otworzył klapę, pooglądał, a później wyjął jakieś części łączył kable itp.
Dziewczyny nie wiedziały czy go powstrzymać czy dać mu działać.
- Co on robi?- Szeptały między sobą.
W końcu Borys zamknął klapę, wsiadł za kółko i o dziwo traktor zadziałał.
Były w wielkim szoku.
-Borysie jak to zrobiłeś?- Spytała się Juleczka. Na te
pytanie tylko się uśmiechnął, jak widać to była tajemnica.
- Wsiadajmy!- Powiedziała Jula.
Ponownie Lis i Julka weszli do przyczepy, a Amelka za kółko i pojechali leśną drogą.
Rozdział 4
"Rzeka i wielka niespodzianka"
Jechali traktorem omijając łąki, pola uprawne i straszliwe korony drzew, a wszystkie kwiaty tworzyły tęczę kolorów.
- Jak tu ładnie!- Powiedziała do towarzyszy Juleczka.
- Dlatego tu mieszkam.- Rzekła Amelia.
Ptaszki słodko ćwierkały, wiatr szumiał i rośliny lekko kołysały się na wietrze. Było wręcz idealnie.
Pojechali aż do końca dróżki. Na jej końcu dostrzegli wielką rzekę.
- Nie przejedziemy dalej.- Odezwała się Amelia.
-Ale możemy przepłynąć. Zbudujmy tratwę!- Podsunęła pomysł Jula.
Tak się złożyło że obok rzeki był stos drewna, zaś Borys zabrał ze sobą narzędzia. Niezły zbieg okoliczności.
Borys chwycił za narzędzia.
-Możemy ci pomóc?- Spytała Jula.
Borys potrząsnął głową i je lekko odepchnął dwoma łapami.
Skoro nie mogły pomóc przy budowie tratwy, usiadły pod jednym z największych drzew i zaczęły rozmawiać.
- A w ogóle gdzie chcesz z tym lisem dojść?- Spytała po chwili Amelka.
- Do mojego taty, on i mama się rozwodzą, a ja chcę temu zapobiec.- Odpowiedziała Jula.
-Trzymam kciuki, żeby ci się udało.
- Full access to our public library
- Save favorite books
- Interact with authors
Książka ta powinna spodobać się nie tylko młodszym czytelnikom, także starszym może przypaść do gustu.
Autorka książki:
Gabriela Zychiewicz




W pewnym małym miasteczku w Kanadzie był mały domek, w którym mieszkała dobra, nie różniąca się niczym od innych rodzina. Tata, mama i mała córeczka o imieniu Juleczka.
Julka różniła się zaś od wszystkich innych dzieci. Wolała przebywać w domu i czytać książki. Była jedynym dzieckiem z tak bujną wyobraźnią, lecz nie miała oprócz swoich rodziców nikogo kto by mógł ją zrozumieć.
Przez te 11 lat pragnęła tylko mieć prawdziwą przyjaciółkę to się jednak nie wydarzyło, więc zaczęła wymyślać "Wymyślonych Przyjaciół". Jednym z nich był lis stojący na dwóch łapach o imieniu Borys.
Rozdział 1
"Początek Przygody"
Pewnego dnia wraz z mamą poszły na zakupy na targu.
- Pamiętaj Julio, niczego na targu nie dotykamy.-Odezwała się mama.
Mama była porządną i rozważną kobietą. Jej ciemne jak noc włosy przysłaniały jej bladą cerę, a jej niebieskie oczy błyszczały jak gwiazdy na ciemnym niebie.
- Tak mamo.- Odpowiedziała Jula i zanim się obejrzała, znalazły się na miejscu.
Na targu było mnóstwo ludzi i straganów, aż się od nich roiło.
- Jak mama może się tu odnajdywać? To niemożliwe!- Pomyślała Julka.
Podeszły do najbliższego straganu z owocami i warzywami. Mama wyciągnęła z portfela 10 Dolarów.

- Proszę o 2 jabłka, kalafior i marchew.- Rzekła do sprzedawcy i dała mu pieniądze. Sprzedawca od razu zareagował i spakował do papierowej torby wszystkie produkty przez nią wymienione.
Po kupieniu wszystkiego ruszyły do domu. Zastały pusty dom, taty nie było.
- Gdzie jest tata?- Spytała zaniepokojona Juleczka.
- Zapewne znowu gdzieś wyszedł, nie przejmuj się kochanie. Może pójdziesz do swego pokoju i przeczytasz tę nową książkę "Tajemniczy Ogród"?
- Zgoda, ale powiedz mamo kiedy tata wróci.- Ustaliła warunek.
- Powiem, a teraz idź czytać.
Jula poszła małym korytarzem do swojego pokoju lecz

- < BEGINNING
- END >
-
DOWNLOAD
-
LIKE
-
COMMENT()
-
SHARE
-
SAVE
-
BUY THIS BOOK
(from $5.79+) -
BUY THIS BOOK
(from $5.79+) - DOWNLOAD
- LIKE
- COMMENT ()
- SHARE
- SAVE
- REMIX
- Report
-
BUY
-
LIKE
-
COMMENT()
-
SHARE
- Excessive Violence
- Harassment
- Offensive Pictures
- Spelling & Grammar Errors
- Unfinished
- Other Problem
COMMENTS
Click 'X' to report any negative comments. Thanks!